sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 4

       Ciemnowłosa dziewczyna cały czas się uśmiechała. Jest ładna z dużymi brązowymi oczami, małym nosem i pełnymi ustami. Miała na sobie szkolny mundurek, w którym ślicznie wyglądała.
- Tak, ale wolę jak mówią na mnie Aura.
- Dobrze Aura. Chodź oprowadzę Cię po szkole. Na pewno Ci się spodoba. - Pociągnęła mnie za rękę. Zamknęłam drzwi pokoju i poszłam z nią wzdłuż korytarza. Po obu stronach ciągnął się rząd drzwi a na samym końcu korytarz się rozdwajał.
- Po lewej stronie są łazienki a po prawej schody. Na górze są sale lekcyjne, a my idziemy na dół. Pokarzę Ci jadalnie i bibliotekę. Mamy ogromny zbiór książek.
        Alice pokazała mi ogromną jadalnie mówiąc, że jedzenie jest tu wspaniałe. Potem weszłyśmy do biblioteki, która okazała się na prawdę ogromna. Pełno w niej było regałów z książkami sięgającymi  sufitu. Stało tam pełno stolików oraz foteli, również było tam miejsce na biurka z komputerami.
- Widzę, że Ci się podoba.
- Tak. Uwielbiam czytać. - Spojrzałam na nią roziskrzonymi oczami z wrażenia.
- Chodź, pokażę Ci nasz salon, w którym odpoczywamy i spędzamy wspólnie czas.
         Szłyśmy a ja cały czas słuchałam jak Alie opowiada o szkole. Według niej była ona wspaniała. Twierdzi, że lubi uczni tej szkoły chodź z niektórymi się nie dogaduje. ostrzegła mnie przed takimi dwiema, które podobno uważają się za nie wiadomo co.
- Jesteśmy. - Ciemnowłosa dziewczyna otworzyła podwójne drzwi, które ukazały ogromny pokój. Pełno było w nim foteli, puf i sof. Również znajdował się tam telewizor oraz szafa z różnymi grami planszowymi.
          W pomieszczeniu przesiadywało paru uczni, którzy grali w gry i oglądali jakiś program. Moja nowa koleżanka kogoś wypatrywała aż po chwili na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech. Podszedł do nas jakiś chłopak przytulając Alie do siebie a potem ją pocałował. Odwróciłam wzrok a w moich oczach pojawiły się łzy. Łzy spowodowane wspomnieniem mojego byłego chłopaka. Szybko otarłam spływającą łzę po policzku.
- Aura to jest Jace, mój chłopak. - Przyjrzałam mu się. Wysoki, przystojny ciemny brunet, który ma ładny uśmiech.
- Miło mi.
- Mi również. - Uśmiechnęłam się delikatnie. We trójkę usiedliśmy na sofie. Obaj opowiadali mi o szkole i o uczniach. Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa.
- Alie, ja już pójdę do pokoju. Rozbolała mnie głowa. - Uśmiechnęłam się.
- Trafisz sama? - Spytała zatroskana.
- Jasne. Pa.
- Cześć. - Powiedział Jace.
- Przyjdę po Ciebie przed zajęciami. - Zawołała za mną Alice. Po wyjściu z salonu weszłam na pierwsze piętro, gdzie mieściły się pokoje. Długo szukałam swojego numerku pokoju. Warknęłam stając na środku korytarza z rękami splecionymi na piersiach.
- Hej. - Usłyszałam głos za mną. Obróciłam się o mało co nie dostając zawału serca. Stał tam wysoki chłopak z ciemnymi włosami sięgającymi mu do ramion. Choć próbował powstrzymać uśmiech w jego brązowych oczach igrały iskierki rozbawienia. - Kogo szukasz?
- Raczej nie kogo ale czego. Nie potrafię znaleźć swojego pokoju.
- I tu go nie znajdziesz. - Spojrzałam na niego wyzywająco.
- Niby dlaczego?
- Po to część mieszkalna przez chłopaków. - Uśmiechnął się zawadiacko. Mi natomiast uśmiech zszedł z twarzy ustępując miejscu zmieszania.
- Oh... Jestem tu nowa i jeszcze nie bardzo się orientuję.
- Nie przejmuj się tym, każdemu się zdarza. Zaprowadzę Cię. Tak w ogóle jestem Nate.
- Aura. - Dostrzegłam zdziwienie w jego oczach. Uśmiechnęłam się. - Aura to zdrobnienie mojego imienia. Naprawdę nazywam się Aurelia ale wolę jak mówią mi Aura.
- A ja już myślałem, że na prawdę masz tak na imię i się zdziwiłem, bo kto normalny dałby dziecku tak na imię.
- Ej właśnie mnie obraziłeś. Sama się tak nazwałam jak byłam mała bo nie potrafiłam wymówić swojego imienia. - Spojrzałam na niego urażona.
- No dobra, przepraszam.
- I tak wiem, że to nie są szczere przeprosiny. - Nagle na swoim policzku poczułam pocałunek, uczucie jednak szybko minęło.
- Przepraszam. Jesteśmy przed Twoim pokojem.
- Dziękuję za odprowadzenie mnie.
- Nie ma za co, fajnie mi się z Tobą rozmawiało. Może zobaczymy się jutro w salonie. Pa.
- Cześć. - Weszłam do pokoju z którego zabrałam piżamę i ręcznik oraz szczoteczkę do zębów. Wzięłam szybki prysznic ( tym razem nie zapomniałam drogi i bez problemu trafiłam do łazienki). Ubrałam krótkie spodenki i luźną bluzkę.
W pokoju usiadłam na biurku przy otwartym oknie. Wpatrywałam się w rozgwieżdżone niebo. Nigdy wcześniej nie widziałam tyle świecących gwiazd na niebie ponieważ uniemożliwiały mi to świecące światła w mieście. Ale widok takiego nieba jak tu zapiera dech w piersiach. Niestety długo nie mogłam się przyglądać niebu ponieważ robiło się zimno a ja jeszcze musiałam wcześnie wstać i iść na zajęcia. Zamknęłam okno i położyłam się do łóżka. Zanim się zorientowałam już spałam.



 No i mamy rozdział czwarty. :D Co o nim myślicie? Jestem bardzo ciekawa waszej opinii na jego temat.
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę. :*
Fallen